Niepotwierdzone negatywne skutki
Od 1998 roku i słynnego artykułu w piśmie „Lancet” ruszyła lawina krytyki pod adresem szczepionek. Niestety dopiero po kilkunastu latach okazało się, że pierwotne badania były zwykłym fałszerstwem, w dodatku obliczonym na duży zarobek.
Czarny PR szczepionek okazał się na tyle skuteczny, że do dziś wiele osób jest przekonanych o szkodliwości tej formy profilaktyki. Pierwotnie szczepionki zostały oskarżone o autyzm.
Pojedyncze ośrodki badawcze wskazywały jednak również inne możliwe skutki, takie jak stwardnienie rozsiane czy przewlekłe zapalenie stawów. Czy którekolwiek z tych rewolucyjnych doniesień znalazły potwierdzenie w rzetelnych analizach? Na szczęście nie.
Warto jednoznacznie podkreślić, jakie pogłoski zostały zdementowane. Otóż zgodnie z dzisiejszym stanem wiedzy, żadne z popularnych szczepionek nie są winne schorzeniom takim, jak autyzm, stwardnienie rozsiane, cukrzyca typu 1, choroby alergiczne, przewlekłe zapalenie stawów czy białaczka limfocytowa.
Nie istnieją żadne twarde dowody, które potwierdzałyby związki zachorowań na wymienione przypadłości ze szczepieniami. Pewne jest za to, że szczepionki mogą nam zaoferować wiele korzyści.
Aktualnie w wielu krajach mówi się o odrodzeniu odry. Choruje na nią większa liczba osób niż w okresie poprzedzającym pierwsze doniesienia o rzekomej szkodliwości szczepionek.
Gdyby nie nieuzasadniony strach przed szczepieniami, wiele osób udałoby się uchronić od odry. Te obserwacje tylko potwierdzają, jak skuteczne i ważne są szczepienia.